piątek, 18 października 2013

Znowu byłam w Rybniku.





Powodem mojego wyjazdu była znowu wizyta u lekarza , tym razem musiałam pojechać na prześwietlenie zatok. Wynika dostałam zaraz do ręki a mając czas do wizyty lekarskiej postanowiłam zrobić sobie mały spacer na Elektrownię bo tam należymy do przychodni. Spacer był bardzo długi bo trwał ponad dwie godziny nim dotarłam do zalewu na osiedlu. Pogoda wczesnym rankiem nie była za ciekawa , zimno i pochmurno dopiero przed południem troszkę się wypogodziło.


Te ciągłe wizyty u lekarza doprowadzają mnie do rozstroju nerwowego bo nic nie ma lepiej.........zobaczymy może zmiana nowych leków będzie skuteczna chociaż trochę . Jak wyniki się do stycznia nowego roku nie poprawią czeka mnie szpital. Może gdyby ludzie , którzy mnie otaczają na co dzień byli bardziej przyjaźni z pewnością było by lepiej. Mamy już jesień a ja ją nawet nie uchwyciłam w kadr jak była pogoda siedziałam w domu przetwarzając owoce jak nie soki to drzemy albo grzyby i tak było w koło przez dwa tygodnie. Co człowiek skończył była następna partia - szkoda wyrzucać gdy ktoś da wiec siedziałam i przetwarzałam z przerwami gdy robiłam ogrodowe porządki. 













3 komentarze:

  1. Piękny jest ten Zalew Rybnicki, kaczuszki są śliczne!
    Elektrownia jest potężna, ja robiłam jej zdjęcia znad Zalewu, bliżej nigdy nie byłam.
    Bardzo ciekawa jest ta kapliczka na rozdrożu, taka piętrowa.
    Carreofur wiem gdzie jest, kilka razy byłam z Maćkiem. Maciek musi tam wjeżdżać na samą górę parkingu, bo ma samochód na gaz i nie wolno mu parkować pod dachem. Takie ułatwienie....
    Myślę, że zmiana pogody na jesienną ma wpływ na samopoczucie, ja też bardziej odczuwam dolegliwości mojego stanu poudarowego. Jak się pogoda ustabilizuje to może nam się Marysiu poprawi, he,he,he....
    Miłej niedzieli życzę:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jolu pomyliłaś markety............to do Fokusa wjeżdża się na samą górę samochodem bo tam są parkingi a Cerreofur jest na Gliwickiej zaraz na przeciwko basenu , który jest w remoncie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa, no pomyliłam:(
    Dobrze, że znowu zajrzałam, bo byłabym dalej w błędnym przekonaniu, ha,ha...
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń